18 października 2015

Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

Maria
Pawlikowska - Jasnorzewska
Poetka o czterech nazwiskach, kobieta o niebywałym uroku i nieco dziwacznych przyzwyczajeniach. Maria Janina Kossak, czyli przyszła Maria Pawlikowska - Jasnorzewska przyszła na świat 24 listopada 1891 roku, z jej datą urodzenia zawsze był problem, ponieważ uwielbiała się odmładzać, podobnie jej siostra Magdalena Samozwaniec. Talent Maria odziedziczyła po swoich przodkach, wszak pochodziła z Kossaków:) Dziadek, jak i ojciec byli świetnymi malarzami. Wojciech Kossak nie przywiązywał wagi do wykształcenia swoich pociech, więc Maria i Magdalena całe swoje życie nadrabiały braki w wykształceniu. Z siostrą Magdaleną miała dobre relacje, jednakże często bywała wobec niej złośliwa i okrutna, często między nimi dochodziło do karczemnych awantur.Maria była drobną, kruchą osóbką o wielkich niebieskich oczach i długich włosach. Prawdopodobnie przeszła w dzieciństwie chorobę Heinego – Medina. Miała skrzywienie kręgosłupa i całe życie wstydziła się swojej ułomności. Ciekawe jest to, że ten defekt zauważały kobiety, mężczyźni za to szaleli za Lilka, jak Marię nazywano w domu. Lilka pisała swoje wiersze od najmłodszych lat, pierwszy tomik „Niebieskie migdały” wydała w 1922 roku nie będąc przekonaną o ich wartości. To z niego pochodzi m.in. wiersz „Barwy”

BARWY
Oto jest fiolet-drzewa cień idący żwirem,
fiolet łączący miłość czerwieni z szafirem.-
Tam brzóz różowa kora i zieleń wesoła,
a w jej ruchliwej sukni nieb błękitne koła.
A we mnie biało, biało, cicho, jednostajnie -
bo noszę w sobie wszystkich barw skupioną tajnię.-
O, jakże się w białości mojej bieli męczę-
chcę barwą być-a któż mnie rozbije na tęczę?


Na pisanie wykorzystywała każdą wolną chwilę, zużywała byle jakich karteczek, które rozrzucała wszędzie. Nie przeszkadzały jej w tym ani toczące się obok rozmowy, ani hałas. Po napisaniu wiersza, zapominała szybko o nim i już myślała o nowym. Po I wojnie światowej majątek Kossaków uległ zubożeniu, więc nad Marią i Magdaleną legł cień staropanieństwie. Kiedy na horyzoncie pojawił się Władysław Bzowski nie wahała się ani chwili. Małżeństwo to nie było zbyt szczęśliwie. Lilkę niepokoiło towarzystwo męża, nie mogła dojść do porozumienia z jego rodziną, która uważała ją za wariatkę, ale kiedy doszło do rękoczynów spakowała walizkę i wróciła do Krakowa. Po różnego rodzaju komplikacjach wreszcie Lilka rozwiodła się z Bzowskim. Poza tym nów była szaleńczo zakochana, wzajemnością w Janie Gwalbercie Pawlikowskim.Był pionierem taternictwa, sportsmenem i znawcą Podhala. Ale i to małżeństwo Lilki nie było szczęśliwe. Rodzina Pawlikowskiego liczyła się z każdym groszem, a na dodatek nie lubiła Lilki, zresztą wzajemnością. Pawlikowski chwytał się różnych zajęć, szybko je porzucał. Miewał liczne romanse, a kiedy zaproponował poetce adopcję dziecka swojej kochanki, Lilka nie wytrzymała i rozstała się z nim. W trakcie trwania związku Lilki z Pawlikowskim, na rynku pojawiły się jej kolejne tomiki: „Różowa magia”, „Pocałunki”, i „Wachlarz”. Nie znosiła władz skarbowych. Potrafiła wydać wiele pieniędzy na różne błyskotki, dziwaczne podróże. Po rozwodzie z Pawlikowskim, Lilka flirtowała i romansowa z wieloma mężczyznami m.in.: z Witkacym. Wszystko się zmienił kiedy poznała porucznika lotnictwa, dziesięć lat młodszego od siebie, Stefana Jasnorzewskiego. Jasnorzewski stracił dla Lilki głowę, zainteresowała go swoją twórczością i tym, że była zupełnie inna od innych kobiet. To Fakt. Lilka była nie tylko czarująca, ale i ulotna, porównywano ją do elfa albo wróżki. Ona sama wierzyła w dobre i złe dni, w okultyzm oraz magię. Rodzice Lilki byli przeciwni jej małżeństwu z Jasnorzewskim, wkrótce jednak okazało się, że tworzyli nad wyraz dobraną parę. Różnie u nich bywało, Jasnorzewski często flirtował z innymi kobietami, ale jego miłość do Lilki była niezmienna. Lilka miała wiele dziwactw, na przykład siedziała w kąciku tapczana i chrupała coś: bób lub ciastko niczym wiewiórka, ale one zupełnie nie przeszkadzały mężowi. Kiedy wybuchła II wojna światowa, małżonkowie opuścili kraj. Po jakimś czasie znaleźli się w Anglii, gdzie Jasnorzewski stacjonował. W tym czasie odmawiała pisania wierszy patriotycznych, które miałyby podnosić ducha bojowego.  Poetka w samym środku wojny dowiedziała się o śmierci ojca Wojciech Kossaka, informację tę sucho podało radio, a w rok później o śmierci matki. Wkrótce okazało się, że Maria Pawlikowska – Jasnorzewska choruje na nowotwór. Cierpiała ogromne bóle, a jej mąż starał się jej nie opuszczać.W ostatnich tygodniach życia poetki, sypiał na materacu obok jej łóżka. Maria Pawlikowska – Jasnorzewska zmarła 9 lipca 1945 roku.

Korzystałam z bibliografii:
Maria Pawlikowska Jasnorzewska "Mam oczy na skrzydłach" z posłowiem Roberta Stillera
oraz
"Wpływowe kobiety Drugiej Rzeczpospolitej" Sławomira Kopera

02 października 2015

Zula Pogorzelska

Zula Pogorzelska
Aktorka i tancerka o charakterystycznej chrypce, która nie bała się śpiewać piosenek o nieco dwuznacznych tekstach. Mowa oczywiście o Zuli Pogorzelskiej. Właściwe to miała na imię Zofia i urodziła się w Eupatorii na Krymie około 10 lutego 1896 lub 1898. Była córką lekarza Andrzeja Pogorzelskiego i Emilii, z domu Niżyńskiej. Matka Zofii od najmłodszych lat zdradzała talent aktorski, jednak rodzina uważała, że taki zawód nie przystoi młodej kobiecie, więc postanowiono ją wydać za mąż. Emilia postanowiła, że będzie kształcić w tym kierunku Zofię. W taki o to sposób Zula Pogorzelska otrzymała doskonałe wykształcenie. Zadebiutowała, jako szesnastolatka pod pseudonimem „Zula Patory” i odbyła tournée po Kaukazie. Udało jej się wtedy odnieść nie mały sukces. Do Warszawy przyjechała 1919 roku i zaczęła występować w bardzo popularnym kabarecie Qui Pro Quo. Tam poznała swojego przyszłego męża Konrada Toma. Jej pierwszy występ w Qui Pro Quo miał miejsce 30 sierpnia. Wystąpiła w skeczu „Pikuś w Zakopanem”, obok jednego największych aktorów-szmoncenistów Józefa Urensteina. Od tego czasu Pogorzelska wystąpiła w wielu skeczach i popularnych w tamtym czasie jednoaktówkach operetkowych. Jednak jej kariera operetkowa nie trwała długo, ponieważ Zula Pogorzelska musiała się poddać operacji gardła. W wyniku tej operacji doszło do uszkodzenia strun głosowych i od tego momentu Zula dysponowała lekko zachrypniętym głosem, który stał się jej znakiem rozpoznawczym. Zula Pogorzelska stała się wielką gwiazdą kabaretu, to ona śpiewała takie przeboje jak: „Ja się boję sama spać”, „Czy pani mieszka sama” (tu w duecie z Eugeniuszem Bodo) i „Mały Gigolo”.

„JA SIĘ BOJĘ SAMA SPAĆ”
Mówią do mnie słodka, kokietka i pieszczotka
Mam w życiu wielkie wzięcie i każdy do mnie lgnie
Lecz mam jedną wadę, że kiedy spać się kładę
Okropnie jakiś strach nawiedza mnie

ref.
Ja się boję sama spać, nie wiem, dlaczego
Ja się boję sama spać no cóż w tym złego.
Choć mam pokoik i łóżeczko własne – w nim poduszek moc
Gdy jestem sama to nie zasnę przez caluśką noc
Ja się boję sama spać, bo strasznie ciemno
Ja się boję sama spać, któż zaśnie ze mną.
A może pan aniołem będzie stróżem w nocy u mych drzwi
Ja się boję sama spać - no pomóż mi

Brom, co wieczór biorę, cztery wódki z lodem,
Przed spaniem piję może sen nadejdzie już
Czytam Kraszewskiego, i kilka mów Grabskiego
Próbuję spać i nie mogę ani rusz

ref.
Ja się boję sama spać, nie wiem, dlaczego
Ja się boję sama spać no cóż w tym złego.
Choć mam pokoik i łóżeczko własne – w nim poduszek moc
Gdy jestem sama to nie zasnę przez caluśką noc
Ja się boję sama spać, bo strasznie ciemno
Ja się boję sama spać, któż zaśnie ze mną.
A może pan aniołem będzie stróżem w nocy u mych drzwi
Ja się boję sama spać - no pomóż mi

Jeśli pan nie chrapie mam miejsce na kanapie
Chce małą próbę z tobą zrobić, kilka gier
Czy pan przez sen gada, no niech pan odpowiada?
Jeżeli śpisz spokojnie to do mnie, choć

ref.
Ja się boję sama spać, nie wiem, dlaczego
Ja się boję sama spać no cóż w tym złego.
Choć mam pokoik i łóżeczko własne – w nim poduszek moc
Gdy jestem sama to nie zasnę przez caluśką noc
Ja się boję sama spać, bo strasznie ciemno
Ja się boję sama spać, któż zaśnie ze mną.
A może pan aniołem będzie stróżem w nocy u mych drzwi
Ja się boję sama spać - no pomóż mi
Autor tekstu: Andrzej Włast

Często występowała na scenie z Eugeniuszem Bodo, z którym się przyjaźniła. Pogorzelska czuła się dobrze w każdej roli, była cudowna jako dzieciak i jako seksbomba. Stworzyła swój własny, niepowtarzalny styl. Jako pierwsza na scenie kabaretu Qui Pro Quo wykonała charlestona.  Wraz z mężem walczyła często o odpowiednią dla siebie gażę. 
Zula kochała taniec
W filmie pojawiała się rzadko. Mówiono, że zawsze obsadza się ją w roli czupiradeł. Wystąpiła m.in.: w „Niebezpiecznym romansie” i „Bezimiennych bohaterach”.  Konrad Tom specjalnie dla niej napisał scenariusz do filmu „Ada to nie wypada!”. Niestety Zula nie mogła w nim wystąpić ze względu na stan zdrowia, a rola przypadła Lodzie Niemirzance.



Pogorzelska chorowała na nowotwór kręgosłupa – jamistość kręgosłupa rdzeniowego. Zimińska wspominała, że do Zuli doszło to do niej dopiero, jak bardzo jest chora w momencie, kiedy wzięła coś gorącego do ręki i wcale nie poczuła bólu. Konrad Tom szukał dla Zuli pomocy u najlepszych lekarzy, jednak choroba była nieubłagana. Zula Pogorzelska zmarła 10 lutego 1936 roku w Wilnie. Na jej pogrzeb przyszły tłumy wielbicieli jej talentu. 


Podczas pisania tego artykułu korzystałam ze stron:
http://culture.pl/pl/tworca/zula-pogorzelska
http://histmag.org/Zula-Pogorzelska-urocze-zjawisko-6640
oraz z książki Sławomira Kopera "Gwiazdy ekranu Drugiej Rzeczpospolitej"