11 lutego 2015

Prawdziwa love store

Grace Kelly
Grace Patricia Kelly urodziła się w Philadelphii 12 listopada 1929 roku. Jej ojciec był apodyktycznym, nieznoszącym sprzeciwu człowiekiem, wychowującym swoje dzieci w kulcie sprawności fizycznej. Grace była bardzo delikatnym dzieckiem, dlatego nigdy nie była pupilką rodziców. Ojciec faworyzował jej starszego brata, natomiast matka jej młodszą siostrę Lizanne. Już jako nastolatka zdecydowała, że zostanie aktorką. Po maturze wyjechała do Nowego Jorku, gdzie dostała się do Amerykańskiej Akademii Sztuki. Ojciec Grace nie miał zamiaru fundować edukacji swojej „nieudanej” córce, dlatego zaczęła ona zarabiać jako modelka. Wkrótce została zauważona przez ludzi z show – biznesu. Przekonali się, że ta dystyngowana mimo młodego wieku dama promieniuje nie tylko wdziękiem, ale ma talent. W 1952 roku wystąpiła z Gary’m Cooperem w filmie „W samo południe”. Kontrakt z wytwórnią MGM zapewnił jej miejsce na szczycie, lecz nie zaspokajał jej ambicji. Wszystko się zmieniło, gdy spotkała na swojej drodze Alfreda Hitchcocka, który bez wahania obsadził Grace w wielu swoich filmach. Posypały się wówczas nagrody i wyróżnienia. W 1955 roku, na największej gali sezonu Grace Kelly otrzymała Oskara. Kilka miesięcy później Grace pojechała do Cannes, tam pewien dziennikarz z tygodnika „Paris Match” zaaranżował jej spotkanie z młodym, przystojnym księciem Monako.
"Mogambo"
W Święta Bożego Narodzenia książę przybył do Philadelphii, aby poznać rodziców Grace. W nie całe osiem miesięcy od pierwszego spotkania zakochani zaręczyli się. Po raz ostatni zagrała w filmie „Wyższe Sfery”, który był remake’iem „Filadelfijskiej Opowieści”. Grace porzuciła karierę dla mężczyzny, którego kochała. Marzyła o spokoju i rodzinie. Była tak bardzo zakochana, że nie chciała dostrzec, że Rainier ma kłopoty finansowe, a małżeństwo z Grace rozwiązałoby wiele jego problemów. Książę prowadził z jej ojcem ostre targi o posag. Ostatecznie stanęło na 2 mln. dolarów. W kwietniu 1956 roku Grace z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi wyruszyła w najważniejszą podróż swojego życia. Transatlantyk płynął do Monako.
Rzeczywistość okazała się bardzo gorzka. Grace tęskniła do spokoju i anonimowości, od przybycia jej do Monako popularność jej rosła. Przyszła księżna stała się atrakcją Monako, jej nazwisko stale gościło na czołówkach gazet, co cieszyło księcia. Fotoreporterzy nie odstępowali jej na krok.
Ślub stał się koszmarem, zamiast rodzinnej uroczystości stał się medialnym widowiskiem roku. Po hucznym weselu Rainier z Grace wsiedli na luksusowy jacht i popłynęli w podróż poślubną. 
Księżna Gracia Patricia i Książę Rainier
Na początku małżeństwa Grace wydawała się bardzo szczęśliwa i zakochaną. Wkrótce okazało się, że Grace nie wystąpi już na szklanym ekranie. Chociaż przed ślubem Rainier obiecał Grace, że będzie mogła kontynuować karierę, bardzo szybko zmienił zdanie. Potem powodów do kłótni między małżonkami było coraz więcej. Rainier coraz bardziej oddalał się od swojej żony, nie potrafił jej okazać ani odrobiny czułości. Grace czuła się coraz bardziej wyobcowana i samotna. Jedynymi jej przyjemnościami okazały się czytanie dzieciom bajek oraz suszenie kwiatów. 
Grace z dzieckiem
Wspierała zawsze męża w oficjalnych obowiązkach, lojalnie stała u jego boku. Grace i Rainier coraz bardziej oddalali się od siebie, spędzali z sobą coraz mniej czasu. Mimo to Grace nigdy się nie skarżyła, tylko coraz bardziej zamykała się w sobie i częściej zaglądała do kieliszka. W Monako od połowy lat 70, Grace bywała raczej gościem. Więcej czasu spędzała ze swoimi córkami w Paryżu.
Pewnego jesiennego popołudnia 1982 roku Grace wraz ze swoją córką Stefanią miała wypadek samochodowy. Stefania miała tylko kilka zadrapań i przeżyła szok, natomiast nieprzytomną księżną Grace wywieziono do szpitala.
Cała rodzina Grimaldi czuwała przy księżnej, zwłaszcza Rainier. W trzy dni później księżna Grace zmarła nie odzyskawszy przytomności. Wszyscy pogrążyli się w żałobie. Najgorzej zniósł to książę Rainier, który uświadomił sobie, że stracił na zawsze osobę, którą kochał. Tyle tylko, że było już za późno, o wiele za późno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz